Przy „Tłustym Czwartku” o wszystkim, no może o prawie wszystkim…

Tłusty Czwartek

Dzisiaj „Tłusty Czwartek” czyli ostatni czwartek przed wielkim postem (52 dni przed Wielkanocą), znany także jako zapusty.  Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. Wedle tradycji, w tym dniu dozwolone jest objadanie się.  Z tym, że z powodu pandemii tegoroczny karnawał to zbyt mocne słowo.

Mamy też w końcu zimę. Radość dla dzieciaków, kłopot dla dorosłych. Aura, która panowała przez ostatnie lata przyzwyczaiła nas do łagodnego przejścia przez ten okres w tym roku postanowiła przypomnieć o sobie. Jest mróz, a śnieg cały czas pada. Rezultat: po drogach jeździ się ciężko, a o zaparkowaniu w wielu miejscach można tylko pomarzyć. Odśnieżanie u nas poległo. Dlatego jestem pełen podziwu dla zarządzających Centrum Auchan w Rumi. Tam parkingi codziennie odśnieżone.

A co w kraju? Partia rządząca jak z wszystkim nie radzi sobie z szumnie zapowiadanym programem szczepień więc swoim zwyczajem produkuje tematy zastępcze rozjuszając w ten sposób kolejne grupy społeczeństwa. Walka z restauratorami przy pomocy tzw. policji przynosi mierne efekty. Mający nóż na gardle przedsiębiorcy starają się jakoś przeżyć i próbują otwierać swoje interesy. W sukurs rządzącym idzie policja i Sanepid, który już ma powoli dość. List szefowej sanepidowskiej „Solidarności” do GIS  wyraża swój sprzeciw dla bezpodstawnego kontrolowania firm oraz uskarża się na złe traktowanie pracowników sanepidu. Szefowa związku  pisze m.in. o pracownikach sanepidu, którzy boją się, że za kontrole firm ostatecznie trafią do sądu, gdyż są one dokonywane „na podstawie nielegalnego rozporządzenia premiera.”    

Sprawę  „afery respiratorowej” PIS zamiata pod dywan. Szef partii wchodząc w rolę prokuratora i sądu stwierdził, że wszystko było zgodnie z procedurami. Widocznie zgodnie z procedurami Skarb Państwa może też ponosić stratę, a winnych nie ma.

Nie umilkły jeszcze echa zniszczenia kompromisu aborcyjnego, który wyprowadził na ulice polskich miast tysiące ludzi, a PIS  wytoczył nowe działa próbując wprowadzać szkodliwą dla mediów składkę „z tytułu reklamy”.  Te niezależne od władzy są utrzymywanie głównie z reklam, więc jest to próba ich likwidacji poprzez podporządkowanie ich władzy. PIS twierdzi, że to na razie tylko konsultacje. Ale politycy PiS dostali przekaz: uderzać w dziennikarzy, podważać ich wiarygodność. – Nie ma miękkiej gry, idziemy na ostro – komentuje anonimowy rozmówca z PiS.

Tymczasem opozycja zbiera podpisy pod projektem obywatelskim uchwały o likwidacji TVPInfo.

Co nas jeszcze w najbliższym czasie czeka? Zobaczymy. Tym czasem objadajmy dziś pączkami, wszak „Powiedział Bartek, że dziś Tłusty Czwartek, a Bartkowa uwierzyła – dobrych pączków nasmażyła”.

Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *